Komunikacja serca mamy.



Komunikacja serca mamy, dziecka rozwijającego się w spektrum autyzmu.

Zgodzisz się?

Macierzyństwo ma swoje marzenia, swoje pragnienia, swój czas oczekiwania i czas działania.

Bywa, że przychodzi inne niż to utęsknione. Czasem, jak prezent od losu, wchodzi do życia bez pytania. I to wszystko jest tak samo o.k. jak i jest nie o.k. Nawet jeśli wolałabyś żeby było inaczej. To jest tak, że Ty sama decydujesz jak się w tej roli każdego dnia, w codziennych czasem żmudnych działaniach, odnajdujesz.

Nie wiem jak to było czy teraz jest, u Ciebie? 

Ale domyślam się, że skoro spotykamy się na tych kartach, to chcesz więcej spokoju i wolności dla siebie.

  • Chcesz rozumieć i wspierać Swoje Dziecko.
  • Chcesz, by świat był mu przyjazny.
  • A  najbardziej pragniesz, tak że aż serce w dołku ściska, chcesz radości dla swojego dziecka?!?



Prawda?

Chcesz widzieć je szczęśliwym!

Możliwe, że tym bardziej, jeśli maluch przyszedł do Twojego życia rozpoczynając je w Twoim sercu, a nie brzuchu. Ale to już sama wiesz najlepiej.

Spektrum autyzmu to dla niektórych dar, wyróżnienie, dla innych zmora i klątwa. Dla jeszcze innych sposób rozumienia świata. Inny niż powszechny, typowy,  znany.

Autyzm, to zmysły działające po swojemu. Inne spostrzeganie, przetwarzanie tego, co nas otacza. Czasem przynosi dziecku chaos informacyjny, który je boli i przeraża. I To jest trudne.


Od zawsze szukałaś rozwiązań, sposobów, możliwości i przyczyn, tego co idzie inaczej niż upragnione w Twoim byciu mamą. Diagnoza dziecka pozwoliła Ci wyjaśnić sobie i oswoić, to co w życiu rodzinnym czasem wyglądało jak koniec świata albo kłębek nieszczęść jej członków. Jednak nie dała ukojenia. Nie dała, bo nie mogła.

I może jest tak, że wciąż Ciebie uwiera, wspomnienie tamtej chwili, która delikatnie mówiąc, Wasze życie wywróciła do góry nogami, a Tobą wstrząsnęła jak kulminacja tsunami.

Pamiętasz, jakby to było wczoraj.

I już na samą myśl, gardło się zaciska. A może i pięści, też? Dzień, w którym zespół specjalistów nieodwołalnie ujął w ramy diagnozy, cały Twój niepokój o rozwój dziecka i Twoją z nim relację. Prawdopodobnie to był najgorszy dzień Twojego życia. Runęło to, co dawało jeszcze nadzieję albo złudzenie, być czymś innym. A może to już tylko echem jest.


Czy tak?



I potem ten niepokój, nerwy. Niekończące się rozmowy o tym:

  • Czy i jakie przedszkole?
  • Jaka szkoła?
  • A może edukacja domowa?


Wyzwań wciąż przybywa. I w nich jest coś, co ewidentnie wciąż Ci nie pasuje. Dlatego szukasz i próbujesz. Bo jako mama, chcesz czegoś więcej albo coś inaczej.

Może nie wprost, ale kilkukrotnie
w ciągu dnia, musisz sobie potwierdzać:

„Czy, autyzm jest dla Ciebie
stratą, czy wyzwaniem?”


I to TU zaczyna się Twój W Y B Ó R

To tu decydujesz jak będziesz żyć z diagnozą dziecka, lub pomimo niej.




Bo przecież!

Każde Dzieciństwo ma swoje marzenia, swoje pragnienia, swój czas próbowania, działania, a czasem ciszy i wycofania. Bywa, że jest piękne jak ze snów, choć każdy ma swoją wizję takiej idylli. Ale zdarza się też tak, że dzieciństwo jest smutne, trudne. Pogubione. Czegoś w nim brak. Za czymś tęskno i nawet nie wiadomo jak to wyrazić. Bez względu na to jak jest, Ty chcesz być najlepszą mamą jaką tylko możesz być!





I tylko nie wiesz, czy autyzm dziecka,
będzie Tobie w tym blokadą
czy głośnikiem.





I bez znaczenia jest to, czy ostatnio:



  • częściej niż byś chciała, odczuwasz przygnębienie, rozżalenie, bezsilność, niezgodę albo bunt;
  • pijąc kawę, w głowie, masz brzdęk pytań: Co dalej? Co teraz? Kto nam pomoże? Gdzie mam iść?


Bo teraz najważniejsze jest:

  1. By, w zgodzie z sobą, pomagać swojemu dziecku;
  2. By, dobrze nazywać to, co jest ważne. I jasno mówić o tym innym;
  3. By usłyszeć samą siebie najlepiej, jak to teraz jest możliwe.

Ścieżka budowania relacji z dzieckiem, opartej o własną autentyczność emocjonalną, wymaga zaangażowania i odwagi. Odwagi, którą ogromnie cenię  i lubię.


Czy jesteś gotowa do działania, nawet jeśli:

  • podążanie za głosem swego serca, bywa wymagające;
  • możesz odkryć coś, co niekoniecznie będzie dla Ciebie wygodne;
  • Tobie to się podoba, a najbliższym jakoś mniej?


Czy jesteś gotowa do działania
bo zależy Ci, na:

  1. spokoju wewnętrznym, jasności i harmonii;
  1. budowaniu głębokich relacji po swojemu;
  1. wolności od opinii innych?



Jak pokazuje mi doświadczenie, nie zawsze jest lekko i przyjemnie. Szczególnie na początku. To naturalne. Ja to wiem i rozumiem. Nazywam się Agnieszka Kaźmierczak. Jestem pedagogiem specjalnym i terapeutą.

Moim hasłem przewodnim jest:

„U/Słyszeć Siebie i Wzajemnie”

Pomagam rodzicom, dzieci rozwijających się w spektrum autyzmu, lepiej się rozumieć i łatwiej żyć. Głęboko wierzę, że dzięki jasności o co nam chodzi, stajemy się otwarci, prawdziwi i autentyczni dla relacji z drugim człowiekiem. To łączy małych i dużych.

Więcej o mnie, przeczytasz klikając w linki poniżej:

Możesz też mnie posłuchać, klikając w link poniżej:

Wierzę, że

Kontakt budują słowa mniej niż intencje.

Cenię Sobie i w Tobie, niezależnie od aktualnej kondycji:

  • Partnerstwo

  • Wybór

  • Samodzielność

Jak to w życiu, bywa różnie. Każdy, ja też, mam chwile burzowego nastroju, stepowej pustki, czy zagubienia. Jednak, odkąd znam Komunikację Serca, mam też wybór tego, ile swojej energii temu oddam. Pokażę Ci od czego możesz zacząć. I dokąd możesz dojść, gdy do swojego sposobu mówienia i słuchania dziecka wprowadzisz zasady komunikacji serca. A z czasem, jestem przekonana, Twoja postawa do życia, mile Cię zaskoczy.

?

„Marzec 2014r. Skądś szybkim krokiem, wracam właśnie do domu. Wchodzę drugim wejściem. Zupełnie nie spodziewam się przesyłki pocztowej ale skoro przechodzę obok skrzynki, to znudzonym gestem obowiązku domownika, korzystam z okazji i otwieram ją.
O!
Moje oczy nabierają blasku niedowierzania.
Coś jest!

A że lubię dostawać listy… to sięgam do środka, jak maluch  po wyczekanego cukierka.

Dziwne!!! Patrzę na kopertę. Moje płuca zapominają oddychać, a serce przyspiesza jak auto w poślizgu. W moich oczach subtelnie, z każdą sekundą puchnie, jedno wielkie zdumienie. I z kolejną chwilą staję się tylko, jeszcze bardziej zbita z tropu. Zmieszana. Bo, jak to możliwe? Myśli mi błądzą. Nie wiem, czy mam się uszczypnąć?

Szukam sensownego wyjaśnienia. To wygląda jak moje pismo. Sama napisałam do siebie list? Czy ze mną wszystko o.k.? Skonsternowana coraz bardziej, prędko otwieram tajemniczą przesyłkę. Jakoś do śmiechu robi mi się coraz dalej.

Głupi żart?

Ukryta kamera?

Czy, o co tu chodzi?

Po czym… Wyciągając zawartość koperty, moje policzki natychmiast promienieją. Niemal bucham śmiechem królewskiego błazna. Szukam czy, aby przypadkiem, nie mam sąsiada za świadka. Zalewa mnie ulga i ochota, by tu i teraz,   w blokowym korytarzu, usiąść i zaśmiać się w głos. Bo, bo… Bo. No tak!

Kilka tygodni temu, będąc na warsztacie szkoleniowym z Porozumienia Bez Przemocy, skrupulatnie wykonałam zadanie podane przez prowadzącą i napisałam list do siebie! Agnieszka obiecała, że wyśle je nam, jak tylko przyjdzie odpowiedni czas.

No i oto jest. To co czytam, doskonale przypomina mi nowo – zdobyte wtedy umiejętności. Między innymi, oddech jako hamulec ręczny dla rozgorączkowanej złości”





Komunikacja serca – to inaczej, porozumienie współczujące, opracowane przez Marshalla B. Rosenberga (1934–2015) – amerykańskiego psychologa i mediatora. Całe swoje życie zawodowe, z pasją zgłębiał i uczył, jak rozwiązywać konflikty w sposób pokojowy i jak doskonalić swoją komunikację. Skupiał się, na uczuciach i potrzebach rozmówców, wspierając ich:

  • szczere wyrażanie siebie i
  • głęboko współczujące wysłuchanie drugiego.

Każda z obu faz, obejmuje takie elementy, jak:

  1. OBSERWACJA
  2. UCZUCIA
  3. POTRZEBY
  4. PROŚBY 

Marshall mówił:

„W życiu szukam współczucia, przepływu między sobą a innymi ludźmi, opartego na wzajemnym dawaniu z serca.”



W relacji z dziećmi, jesteśmy odpowiedzialni za ich strefę bezpieczeństwa emocjonalnego.

I choć to proste, to niełatwe! Dlatego, zgodnie z zasadą ratowniczej maski tlenowej, najpierw wzmacniamy siebie. I to nie jest egoizm. Egoizmem, którego najczęściej wolałybyśmy w sobie nie mieć, jest żądanie od innych, by robili coś dla nas wbrew sobie. A Ty! Aby wspierać, potrzebujesz jak każdy rodzic, mieć umocnione wartości którymi chcesz otaczać dziecko. I tu nie ma wyjątków ani taryfy ulgowej! Każdy ma swój zestaw brylantów mocy dla swojej pociechy. I to bez względu na wszystko. Dla niektórych są to: radość, entuzjazm, czułość, energia, akceptacja, moc, zaufanie i inne. Może zdenerwujesz się czytając, że

najlepszym co możesz zrobić dla dziecka, to zadbać o siebie.

Wzmacniając siebie dopełniasz obietnicę:
„Jestem i będę! Mama!”


A potem, z coraz większą lekkością i swobodą jesteś blisko dziecka.
Blisko, jak nigdy wcześniej.





Samoświadomość to odpowiedzialność, za swój wkład do dialogu. Droga do niej, prowadzi przez nieustanne działania wokół 4 wyżej wymienionych kroków: 


Krok 1
OBSERWACJA

Obserwacja to spostrzeżenia pozbawione osądów i interpretacji. Opis tego co widzę, słyszę, czuję nosem, dotykam; tak że nikt nie może powiedzieć: „To nieprawda!”.

Mówienie z używaniem spostrzeżeń, które nie zawierają ocen i interpretacji jest, jak otwieranie drzwi do dialogu.

Dlaczego?

Bo daje nam:

  • wewnętrzną jasność, o co tak naprawdę, w danej chwili nam chodzi. Do rozmowy wchodzimy z większym spokojem, nawet jeśli ta rzeczywistość jest trudna;
  • wspólny punkt wyjścia do dyskusji. Na starcie tworzymy „wspólną rzeczywistość”, co zwiększa szansę na porozumienie „WIEMY O CZYM MÓWIMY”;
  • otwartość na wzajemne słuchanie się. Unikamy utraty czasu i energii na „pyskówki”, pojawiające się jako obrona przed ocenami, porównaniami, zarzutami.


To może przydać się dla samej siebie, w rozmowie z innymi, jak też wtedy, gdy chcesz dowiedzieć się jak wyglądał dzień, od kogoś kto właśnie opiekował się Twoim dzieckiem. Dążymy do opisu tego, co odbieramy przez wzrok, słuch, węch, dotyk.

Gdy chcesz większej jasności, możesz zapytać:

  • A dokładnie, to co się wydarzyło?
  • A dokładnie, to jak to wyglądało?

To dla mnie ważne. Chcę to dobrze zrozumieć. Chcę wiedzieć.

UWAGA!!!
Warto tak poznawać sytuacje trudne, mniej przyjemne, a jeszcze bardziej, dla pięknego świętowania, te z kategorii:

  • “sukces”,
  •  “wow”,
  • “świetna sprawa”.


I nie chodzi o to, by ocen nie stosować w ogóle, ale by robić to świadomie. Czasem warto ocenę, dookreślić/przypisać do konkretnej chwili, sytuacji, kontekstu.




Dla większości z nas, to umiejętność wymagająca ćwiczeń.




Posłuchaj – kliknij tutaj

Oto kilka przykładów:

zdanie 1
I oczywiście, znowu nic nie zrobiłam.

I oczywiście, znowu 
(Kiedy i ile razy taka
sytuacja Ci się zdarzyła?)
Wczoraj, 
po raz trzeci w tym tygodniu
nic nie zrobiłam
(Konkretnie, czego nie zrobiłaś?)
nie odsłuchałam, tak jak
planowałam, lekcji języka
angielskiego.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
Wczoraj, po raz trzeci w tym tygodniu, nie odsłuchałam, tak jak planowałam, lekcji języka angielskiego.




zdanie 2
To było bardzo niefajne.

To 
(Konkretnie, co się wydarzyło?)
Gdy jechaliśmy windą i Krzyś,
powiedział: „rower? rower?”, czterech nastolatków, którzy
byli tam z nami, roześmiało się.
było bardzo niefajne. 
(Jak tego doświadczyłaś?)
To było dla mnie tak nieprzyjemne, że prawie się rozpłakałam.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
Gdy jechaliśmy windą i Krzyś, powiedział: “rower? rower?”, czterech nastolatków, którzy byli tam z nami, roześmiało sięTo było dla mnie tak nieprzyjemne, że prawie się rozpłakałam.




zdanie 3
Znowu zareagował tak gwałtownie.

Znowu 
(Jak często to się zdarza?)
Dzisiaj przy śniadaniu, tak jak
wczoraj,
zareagował,
(Dokładnie, co zrobił?)
odepchnął miskę z mlekiem
i płatkami
tak gwałtownie 
(Dookreśl siłę z jaką to zrobił?)
tak, że połowa z niej wylała się
na stół.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
Dzisiaj przy śniadaniu, tak jak wczoraj, odepchnął miskę z mlekiem i płatkami tak,że połowa z niej wylała się na stół. 




zdanie 4
Gdy byłyśmy w sklepie, wpadła w szał.

Gdy byłyśmy w sklepie 
(Dokładnie, jaka to była sytuacja?)
Gdy byłyśmy w sklepie i stałyśmy
jako drugie w kolejce do kasy,
wpadła 
(Konkretnie, co zaczęła robić?)
nieoczekiwanie dla mnie, usiadła
na podłodze
w szał 
(Konkretnie, co się wydarzyło,
że tak to opisujesz?)
i zaczęła płakać tak głośno, że trudno mi było to wytrzymać.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
Gdy byłyśmy w sklepie i stałyśmy jako drugie w kolejce do kasynieoczekiwanie dla mnie, usiadła na podłodze i zaczęła płakać tak głośno, że trudno mi było to wytrzymać. 




zdanie 5
Jest taki uparty.

W zależności od tego, kto i kiedy to zdanie wypowiada, opis jaki niesie, będzie różny. Aby zamiast domyślać się, wiedzieć  o co tak naprawdę chodzi, najlepiej dopytać:


Gdy mówisz: “Jest taki uparty”, to kogo i jakie zdarzenie masz na myśli?

Może być tak, że opinia: „Jest taki uparty.”, oznacza:

  • Krzyś, dzisiaj na śniadanie, zjadł płatki z mlekiem, a kanapka została na talerzu tak, jak ją uszykowałam.
  • W zeszłą środę, około 19.00, gdy powiedziałam Krzysiowi: “Idziemy się myć”, wszedł pod stół, ukucnął     i zakrył oczy dłońmi.
  • Dzisiaj, około 11.00 Krzyś był w osiedlowej piaskownicy. Gdy podszedł do niego chłopiec i powiedział: “Cześć”,  to nie widziałam u niego żadnej reakcji.




zdanie 6
U Ciebie zawsze taki błysk.

U Ciebie 
(Dokładnie o jakie miejsce chodzi?)
W Twojej kuchni,
zawsze 
(Kiedy i ile razy dokładnie taka
sytuacja się zdarzyła?)
za każdym razem kiedy u Ciebie byłam przez ostatnie 2 lata,
taki błysk 
(Konkretnie, jaki stan rzeczywistości tak opisujesz?)
zlew był pusty i ani jednej
zabawki na podłodze.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
W Twojej kuchni, za każdym razem kiedy u Ciebie byłam przez ostatnie 2 lata, zlew był pusty i ani jednej zabawki na podłodze. 




zdanie 7
Ania, była dzisiaj bardzo grzeczna.

W zależności od tego, kto i kiedy to zdanie wypowiada, opis jaki niesie, będzie różny. Aby, zamiast domyślać się, wiedzieć  o co tak naprawdę chodzi, najlepiej dopytać:

  • Co konkretnie, masz na myśli?
  • A dokładnie, to co się wydarzyło?
  • A dokładnie, to jak to wyglądało?
  • Chodzi Ci o to, że…(podaj swoją pierwszą myśl, jak Ci się pojawiła)?

To dla mnie ważne. Chcę to dobrze zrozumieć. Chcę wiedzieć.

  Ania,
była dzisiaj 
(Dokładnie przez jaki wycinek
czasu / w jakich okolicznościach / w jakim działaniu?)
dzisiaj podczas zajęć
na dywanie, przez około 10 minut, siedziała z dziećmi w kręgu.
bardzo*** 
(Dookreśl skalę na podstawie,
której tak to opisujesz.)
Wstawała tylko wtedy, gdy ją
o to poprosiłam.
grzeczna 
(Obserwację jakiego zachowania, tak opisujesz?)
***To jest dla mnie niezwykłe
i ogromnie się cieszę.

Nowe brzmienie wypowiedzi:
Ania, dzisiaj podczas zajęć na dywanie, przez około 10 minut, siedziała
z dziećmi w kręguWstawała tylko wtedy, gdy ją oto poprosiłam.To jest dla mnie niezwykłe i ogromnie się cieszę.

Prawdopodobnie, gdy usłyszysz zdanie jak powyżej lub podobne, dopytasz: „A te zajęcia na dywanie? To, co właściwie wtedy robiliście?”

Gdy po usłyszeniu wypowiedzi, potrzebujesz większej jasności, by zrozumieć co się wydarzyło, możesz poprosić o wyjaśnienie w następujący sposób:

Osoba A: „Ania, była dzisiaj bardzo grzeczna.”
Ty: „Chodzi Ci o to, że bez płaczu weszła dzisiaj do sali?”
Osoba A: „Nie. Chodzi mi o to, że zjadła cały obiad.”
Ty: „Aha! Teraz rozumiem.” (Teraz wiem/Teraz mam jasność)




Krok 2
UCZUCIA

Uczucia to psychofizjologiczna reakcja ciała na to, co odbieram z otoczenia lub w odpowiedzi na własną myśl.

To sposób doświadczania spostrzeżeń jako:

obojętnych;
przyjemnych / sprzyjających;
nieprzyjemnych / zagrażających.

Uczucia są jak kompas osobistego dobrostanu.

Dlaczego?



  • Bo uczucia są informacją o tym, na ile w naszym życiu, dzieje się dla nas dobrze.
  • Im doświadczamy więcej stanów przyjemnych, tym wiedziemy życie bardziej spełnione.
  • Im doświadczamy więcej stanów mniej przyjemnych, niż sobie życzymy, tym potrzebny jest większy ALARM, by natychmiast zadbać o to co ważne. Inaczej, oddalamy się od dobrego bycia z sobą i z innymi.


Uczucia
tak przyjemne jak i nieprzyjemne,
są w życiu nieodzowne i równie ważne!

Są jak kontrolki systemu sterowania:

  • uczucia/stany przyjemne to światło zielone – “Tak działaj dalej!”
  • uczucie/stany trudne to światło czerwone – „STOP! – Zatrzymaj się i sprawdź czego Ci w życiu brakuje. Jaka Twoja wartość potrzebuje natychmiastowego wsparcia?!




Każdy spośród ponad 7 miliardów ludzi na Ziemi, ma swój niepowtarzalny sposób, określania i komunikowania swojego stanu nie/szczęśliwości. Tak dziecko jak dorosły. Ktoś swój stan wyraża słowami, ktoś napięciem mięśniowym, ktoś gestem, a ktoś inny przy użyciu komunikacji obrazkowej, czy innego komunikatora. Istotne jest, by bez względu na język jakim się posługujemy, w swoich wypowiedziach wyrażać uczucia głębokie, w odróżnieniu od uczuć rzekomych, czyli od myśli i interpretacji na temat zachowania innych osób.



Gdy wyrażamy swoje uczucia to używamy takich określeń, jak:

  • Mam w sobie…
  • Wypełnia mnie…
  • Jestem…
  • Czuję się…

rozczarowana szczęśliwa wyciszona podrażniona zdesperowana zainteresowana spięta życzliwa struta zdziwiona zrelaksowana niespokojna senna wzruszona zbita z tropu osowiała kochająca swobodna zdenerwowana zdumiona zaskoczona zniechęcona zaciekawiona przestraszona zgorszona ufna poruszona oczarowana skoncentrowana ukojona nieswoja zatrwożona uniesiona smętna nieszczęśliwa beztroska zbolała strapiona ubawiona apatyczna zadowolona zachwycona zszokowana uskrzydlona smutna osowiała rozpromieniona skupiona rozjuszona spokojna zrażona wystraszona zdegustowana rozzłoszczona wdzięczna energiczna rozżalona skrępowana rozrzewniona spełniona zmieszana zdębiała zmobilizowana przejęta przygnębiona życzliwa czujna rozgoryczona zniesmaczona zawiedziona pogodna zobojętniała przyjacielska




Dla większości z nas, to umiejętność wymagająca ćwiczeń.




Posłuchaj – kliknij tutaj

Oto kilka przykładów:

Czuję, że stać go na więcej.Jest mi smutno bo myślę, że stać go
na więcej.
Czuję się zmuszana.Wkurza mnie mówienie mi, przez
kierowcę, że mam się pospieszyć, gdy
wsiadam z Krzysiem do autobusu. Chcę
sama decydować, w jakim tempie to robię.
Gdy tak na mnie
patrzysz, to czuję się
idiotycznie.
Gdy patrzysz na mnie przez minutę i nic
nie mówisz, to jestem zdezorientowana
i zaniepokojona. Potrzebuję jasności,
co się wtedy w Tobie dzieje.
Czuję, że to nic nie
da.
Jestem zniechęcona, bo w ciągu ostatnich 9
dni, ani razu nie załatwiła się na nocnik,
chociaż sadzam ją co 2 godziny.
Czuję, że jest zdolna.Gdy przypominam sobie, ostatni rysunek Ani, to ogarnia mnie wzruszenie. Jestem dumna i uniesiona tak, że chce mi się mówić: “Jest zdolna!”




Ze względu na niepowtarzalność ludzi, dane zdarzenie,  przedmiot lub myśl, wywołują u każdego z nas inne przeżycia. Zależy to od wielu czynników, wymieniając chociażby: osobowy profil sensoryczny czyli wrażliwość zmysłów, stan zdrowia, zakres doświadczenia życiowego, przekonania.

Choć oczywiście łączą nas uczucia kolektywne. Doświadczamy ich podobnie w  danej sytuacji czy kontekście i to niezależnie od strefy zamieszkania, statusu czy wieku. Smucimy się po stracie, niepokoimy przed czymś nieznanym, radujemy z powodzenia. Jednak już nasilenie, czas trwania i sposób ekspresji danego uczucia, pozostaje indywidualny.




sytuacja 1

– rozwiązanie hipotetyczne:




sytuacja 2

– rozwiązanie hipotetyczne:




sytuacja 3

– rozwiązanie hipotetyczne:





Krok 3
POTRZEBY

Potrzeby, są jednocześnie wyznacznikiem kierunku działania jak i stanu energii życiowej w moim dążeniu do dobrostanu.


Potrzeba, to coś innego niż to, co da się wziąć do ręki, dotknąć czy zrobić. Jest jak nurt w rzece.

Jak to?



Bo cokolwiek robimy, albo czasem nie robimy, to po to, by zadbać o coś co jest życiowo dla nas istotne. Potrzeba jest energią, która podnosi i mobilizuje nas do działania. Wszyscy na Ziemi mamy tak samo. Tyle, że na poszczególnych etapach życia, co innego jest dla nas priorytetem. To też zmienia się w zależności od tego, co nas spotyka na co dzień. Jest około 100 potrzeb wspólnych wszystkim ludziom, bez względu na to ile mają lat, gdzie mieszkają, albo czym się każdego dnia zajmują. Wokół tych potrzeb koncentruje się nasze życie i działanie. 




Oto lista potrzeb według ogólnodostępnej literatury:

Potrzeby
wszystkich są ważne
i mogą być, przynajmniej
usłyszane i wzięte pod uwagę.




Dla większości z nas, to umiejętność wymagająca ćwiczeń.




Posłuchaj – kliknij tutaj

Oto kilka przykładów – opracowanie hipotetyczne:




Każda potrzeba może być zaspokojona na wiele różnych sposobów. Te sposoby to strategie, czyli konkretne działania jakie podejmujemy w celu zadbania o nie, w sposób dla nas możliwie najbardziej przyjemny.




Oto kilka przykładów:




Zdarza się, że nasz ulubiony sposób dbania o jakąś potrzebę jest niedostępny. Chwilowo, permanentnie lub już na zawsze. Szczególnie wtedy, gdy łączymy go z obecnością innej osoby, stanem zdrowia, miejscem pobytu czy innymi warunkami, na które wpływ mamy mniejszy niż byśmy chciały. Wtedy, działania świadomie odraczamy w czasie lub decydujemy o ich zmianie. W takiej sytuacji najczęściej, najpierw sięgamy po sposoby zbliżone do strategii wcześniej preferowanej. Dzieje się to naturalnie, instynktownie.

Warto pamiętać, że cokolwiek w swoim życiu robimy, tak my jak i inni, to po to by zadbać o jakąś swoją potrzebę. Też wtedy, gdy mówimy: “Nie”. Każde nasze “NIE”, dla czyjejś prośby czyli cudzej strategii, jest odpowiedzią “TAK” dla zadbania o ważną w danym momencie, wartość dla siebie.





Krok 4
PROŚBY

Prośba to wyraźne i wprost zwrócenie się do kogoś o wsparcie w zadbaniu o daną moją wartość/potrzebę, w sposób jaki najbardziej lubię.


Prośba to co innego, niż jedynie słowa:

“Proszę / Błagam / Ulituj się / Pomóż”.


Jak to?

https://uslyszecbyzrozumiec.pl/wp-content/uploads/2019/04/US%C5%82ysze%C4%87-Siebie-by-Zrozumie%C4%87.pdf




Bo, prośba:

  • przyjmuje odmowę bez uszczerbku dla relacji,
  • podlega negocjacjom,
  • jest konkretna,
  • jest osadzona w czasie. 


Po tym właśnie rozpoznajemy, czy rzeczywiście poprosiłyśmy  o wsparcie. Gdy tak nie jest to wyraziłyśmy żądanie, ubrane w potocznie przyjęte za wyraz prośby słowa, a czasem i ton głosu. W sytuacji, gdy po usłyszeniu odmowy pojawia się w nas irytacja, rozzłoszczenie, oburzenie, wola “odwetu” albo obwinianie to jest to ZNAK, że właśnie żądałyśmy. I nie ma w tym nic złego. Chodzi tylko o to, by robić to świadomie. 

Prośbę od żądania odróżnia nasza intencja.

Jest ona, akceptacją prawa do wolnego wyboru działania, przez drugą stronę. Naszą gotowością do usłyszenia: “nie” / “nie tym razem”/ “nie teraz” / “nie to” / “nie w ten sposób”.

Oczywiście, że słysząc odmowę możemy doświadczyć smutku, żalu, rozczarowania, rozgoryczenia. I wiele z nas tak reaguje. W końcu, nie dostajemy czegoś na czym nam bardzo zależy i to jest stan straty. Mimo to, niektóre z nas w tej odmowie rozpoznają, że rozmówca robi to dla zadbania o wartość, istotną dla siebie i rozpoczną negocjacje, inne zrezygnują. A jeszcze inne spróbują kolejny raz, kiedy indziej.

Mamy dwa rodzaje próśb:

  • o informację zwrotną, gdy czegoś chcemy się dowiedzieć, coś usłyszeć;
  • o konkretne działanie.

Jeśli zależy nam na danej relacji
i naszą intencją jest prośba,
to po odmowie
pozostaniemy w otwartości do rozmowy.




Dla większości z nas, to umiejętność wymagająca ćwiczeń.




Posłuchaj – kliknij tutaj

Oto kilka przykładów:

przykład 1
– Wiesz co? Kurczę. Wczoraj, po raz trzeci w tym tygodniu, nie odsłuchałam, tak jak planowałam, lekcji języka angielskiego. Smutno mi, bo zależy mi na tym, żeby się rozwijać. Możesz teraz mnie przytulić?


przykład 2
– Gdy przypominam sobie, ostatni rysunek Ani, to ogarnia mnie wzruszenie. Jestem dumna i uniesiona tak, że chce mi się mówić: “Jest zdolna!” Mam ochotę świętować. Pójdziesz ze mną jutro na lody, o 14.00 do tej nowej lodziarni na Kraszewskiego?



przykład 3
– Jest mi smutno, bo myślę, że stać go na więcej. Potrzebuję Twojego wsparcia. Czy możesz mi powiedzieć, co teraz ode mnie usłyszałaś?





Możemy też, w związku z jakąś sytuacją, i wynikającą z niej potrzebą, umówić się same ze sobą. Coś sobie postanowić.


Np.: 
Następnym razem, gdy do 10.00 rano nie odsłucham lekcji języka angielskiego, tak jak to sobie zaplanowałam, to postanawiam, że zrobię to tego samego dnia, podczas gotowania obiadu. Bo ważny jest dla mnie rozwój.

Lub:
Gdy myślę o tym, że dzisiaj nie odsłuchałam lekcji języka angielskiego, tak jak sobie zaplanowałam do 10.00 rano, to jest mi cholernie smutno. Bo mój rozwój jest dla mnie ważny. Zależy mi, by ten angielski podgonić. Umawiam się z sobą, że gdy taka sytuacja powtórzy się jutro to odsłucham lekcję zaplanowaną na jutro, podczas gotowania obiadu. A pojutrze spróbuję jeszcze raz zrobić to do 10.00.


Nasza prośba to określony, dostępny w danej chwili pomysł, na najprzyjemniejsze i/lub najłatwiejsze dla nas, zadbanie   o jakąś potrzebę. Mamy mnóstwo sposobów na zaspokojenie każdej z nich. Czasami, ten preferowany nie jest dostępny. Wtedy szukaj kolejnych możliwości.

Ludzie działają, tak my jak inni,
dla potrzeb a nie przeciwko sobie. 

I choć to proste to niełatwe, a w komunikacji serca 
KLUCZOWE!!!


SZCZERE WYRAŻENIE SIEBIE W CZTERECH KROKACH.
– podsumowanie –

Podstawowe elementy w komunikacji serca, to:

  • obserwacja,
  • uczucia,
  • potrzeby,
  • prośby,

Są one dla nas podpowiedzią do tego, by w rozmowie z innymi czy też w dialogu z samą sobą, uwagę stale kierować, właśnie na nie. By podczas padających w rozmowie słów, mieć nieustannie świadomość, tego:

  • o czym mówimy i czy w rozmowie trzymamy wspólne pole uwagi,
  • jakie uczucia towarzyszą każdej ze stron,
  • czy wypowiedź to prośba o coś, jawna lub ukryta, czy raczej wdzięczność i świętowanie,
  • jakie potrzeby, wartości w związku z tym o czym mówimy i co słyszymy, są istotne dla każdej ze stron, również gdy mówimy lub słyszymy “nie”,
  • jak możemy przyczynić się do jak najlepszego bycia w tu i teraz, swojego i naszego rozmówcy.

Podstawowe elementy w komunikacji serca, są jak punkty wywiadu, których trzyma się dziennikarz. Albo jak strategiczne miejsca na mapie dla kierowcy. Albo, jak składniki ciasta według przepisu ukochanej babci. Bez nich wywiad popłynie, kierowca przeoczy zjazd, ciasto usiądzie. A rozmowa potoczy się “jak zwykle”. Bo tak łatwo zapomnieć, że:

Cztery kroki porozumienia, są jak zasady gramatyki. I na początku używamy ich, by trzymać się jasności wypowiedzi. By nasza uwaga podążała za intencją słów i/lub gestów. Z czasem, powoli zmieniamy swój styl wyrażania siebie i słuchania innych. Nabieramy wprawy. Zupełnie tak, jak podczas nauki języka obcego. Nasze słownictwo ubogaca się. Stajemy się coraz bardziej elastyczne w doborze konkretnych słów, zachowując przy tym, świadomość stojących za nimi uczuć, potrzeb i próśb.






Zaczynamy słuchać sercem.






Agnieszka:      


Gdy patrzę na to zdjęcie, to jestem…

wyciszona i troszkę rozżalona. Bo kontakt z naturą jest dla mnie ważny. W górach byłam ostatnio, jakieś 2 lata temu, a od kilkunastu miesięcy spędzam czas na świeżym powietrzu o wiele rzadziej niż to lubię. Dlatego umawiam się z sobą, że od jutra, to znaczy od poniedziałku 29 lipca 2019r. przynajmniej jeden raz w tygodniu będę wychodzić na spacer do lasu lub na łąkę, na minimum 60 minut.


Gdy patrzę na to zdjęcie, to jestem…

też trochę rozbawiona i zażenowana. Na zdjęciu widać, że mam torebkę przewieszoną przez lewe ramię, co mi umknęło przy wybieraniu zdjęcia jako ilustracji do “zeszytu ćwiczeń dla mam”. Wiąże się z tym anegdota, która towarzyszyła mi przynajmniej przez dwa lata od powrotu z wyprawy, o tym jak to można “wystroić się w torebkę wielkomiejską w góry”. Ważna dla mnie jest autentyczność i humor. Dlatego zdjęcie zostawiam.




Szanowna Mamo Dzieciątka

Jeśli czytasz, to co piszę tutaj, to dla mnie jest to znak, że przeszłaś ze mną drogę 4 kroków komunikacji serca.

Dziękuję Ci i Gratuluję z całej mojej siły, równej mocy mojego zaangażowania w to, by Ci ten sposób budowania relacji przybliżyć na kartach pisanych on – line.

To dla mnie było ogromne wyzwanie. A jednocześnie wiem, że to co przedstawiłam, to jest zaledwie początek pięknej drogi ku wolności emocjonalnej i kreowania relacji opartych na szacunku i głębokim porozumieniu. To jest pierwszy etap. Zwiększanie świadomości samej siebie. A im masz w sobie samej więcej jasności, tym łatwiej pomożesz dziecku być zrozumiałym dla innych. W miarę regularnych ćwiczeń, coraz łatwiejsze dla Ciebie, stanie się odkodowywanie tego co dziecko przekazuje Tobie swoim zachowaniem. I z coraz większą lekkością dasz mu ukojenie jakiego pragnie. A to wzmocni Waszą więź w sposób wyjątkowy.

Tak! Aby rezultaty tego co poznałaś wyżej, stały się odczuwalne i zauważalne nie tylko dla Ciebie, to ćwiczenie zasad komunikacji serca na co dzień, jest konieczne. Małymi krokami. Element za elementem. To jest jak nabywanie nowych nawyków uważności. Przynajmniej dla większości z nas tak właśnie jest. I to, że czasami nie wyjdzie tak jak byśmy chciały oznacza tyle, że próbowałyśmy. I nic więcej. Niech tu wzorem do naśladowania stanie się dziecko, które uczy się chodzić. Próbuje, upada, wstaje, próbuje, chwieje się, znów upada na pupę. I robi to tak długo, aż pewnego dnia samodzielnie biegnie przed siebie, czerpiąc z tego głęboką, beztroską radość.




W podążaniu za głosem własnego serca, pomocny jest kontakt z innymi, życzliwymi nam osobami zdecydowanymi uczyć się i wspierać. Warto poszukać w swojej okolicy grupę ćwiczącą empatię i przyłączyć się. Można też czerpać z literatury, np.:









Komunikacja Serca, to dla mnie filozofia i sposób życia. To decyzja o tym, jak traktuję siebie, innych i wszystko co mnie otacza.

Kontakt budują słowa mniej niż intencje. Stąd, podstawą dla mnie jest, dbanie o własną świadomość i o wchodzenie w kontakt z dzieckiem, któremu zmysły wirują, z jasnością i skupieniem na jego uczuciach i potrzebach. Na tym poziomie, wzmacniam jego zdolności samoregulacyjne. Dopiero potem, w miarę poszerzania i stabilizowania się strefy bezpieczeństwa, dziecko staje się ciekawe i chce się uczyć. I tu, wciąż mając na uwadze najpierw jego stan psychofizyczny, szukam czego potrzebuje i razem z rodzicem dobieram odpowiednią strategię. A gdy okazuje się, że  pomysł nie jest tym najlepszym, albo się zdezaktualizował szukam-y dalej.

Dla Dzieci rozwijających się w spektrum autyzmu jestem 
jak puchaty Obłok, 
bo 
z jednej strony 
odbijam blask słońca, 
a z drugiej jego cień.

Obłok, 
który w pocie, 

wspólnie z Rodzicami 
podjętego wysiłku, skrapla się, 

podlewając 
ufność dziecka do Rozkwitu.        


 Agnieszka Kaźmierczak