Życiowy bal…
>> Wolisz słuchać niż czytać? <<
W takim razie zapraszam Cię do wersji Mp3.
Wystarczy, że klikniesz obrazek poniżej…
Paryż, a w nim…
Dwudziesty pierwszy wiek wschodzący jak słońce o brzasku.
To mój ostatni, po wielu miesiącach, dzień pobytu we Francji. Spaceruję brzegiem Sekwany i wdychając jej opary, żegnam marzenie o zarobionych pieniądzach na własny ośrodek hipoterapii, bo…
Nic z tego nie będzie. Tęsknota nie pozwala mi podjąć decyzji o zostaniu tutaj na stałe i następnego dnia wracam do Polski. Biegam po paryskich uliczkach z papierową mapą w ręce i z ciekawością dziecka oglądającego mrówki na drodze, chociaż…
Na mapie znam się tak, że potrafię obrócić się z jej rozłożonym skrzydłem w taki sposób, że wydaje mi się, że kierunki się zgadzają, a jak pytam przechodnia, czy tak jest o.k. i czy idę dobrze, to on i tak pokazuje mi, że mam iść dokładnie w drugą stronę, jednak…
Dzięki temu trafiam w takie zakątki, których żaden przewodnik mi nie proponuje. I nagle moje oczy zatrzymują się na…
– Wow!
Ależ piękna!
Założona na wystawowego manekina, magnetyzuje mnie tak, że przed szybą zostaję dobrych kilka minut. Trudno mi odejść, bo…
Wygląda jak szyta na miarę. Ależ byłoby cudownie Nowy Rok w Polsce przywitać właśnie w niej…
Sukienka prosto z Paryża! Tak bardzo chciałabym ją mieć. Ten oryginalny wzór, ten kolor, jednak…
Spuszczam wzrok i odchodzę, bo…
Sklepik wygląda na ekskluzywny, zbyt ekskluzywny jak na moją kieszeń, dlatego…
Opatulona w nieskrywany żal, krok za krokiem idę dalej, a przynajmniej próbuję, ale tylko po to, żeby…
Po dwóch kolejnych metrach zatrzymać się, zrobić zwrot na pięcie i pójść tam z powrotem, ale..
– No nie! Jednak nie! Na pewno mnie na nią nie stać, no to…
Może sobie, chociaż jeszcze raz na nią popatrzę? A w głowie w tym samym czasie przeliczam oszczędności, które są moim zabezpieczeniem na po powrocie i…
Po chwili, kierowana intuicją…
Nieśmiało, choć zdecydowanie…
Chwytam za klamkę i…
Wchodzę! Przymierzam i już nie chcę jej oddać. Miła pani mówi mi, że za 20 minut zamykają, a ja wiem, że jutro już tu nie wrócę i decyzja musi zapaść teraz!
Przewijając czas o blisko dwadzieścia lat dalej jest 21 sierpnia 2021 roku. Dzień, którego ranga rośnie dla mnie z każdą minutą, bo czeka mnie ważne zadanie, ważne spotkanie i chcę wystąpić właśnie w niej, dlatego…
Od rana wpadam w otchłań szafy z ubraniami tak, żeby jak najszybciej znów dotknąć jej jedwabistej miękkości. Moja wymarzona, zielona, balowa sukienka, jednak…
W miejscu, o którym myślę, że na pewno ją tam zostawiłam kilka lat temu, nie ma jej…
W takim razie, gdzie? Z nadzieją, że może w kartonie, na półce trochę wyżej, przystawiam krzesło do szafy i…
Tak! Jest tam! Leży równo złożona w osobnym woreczku. Zniecierpliwionymi dłońmi wyciągam ją i z uważnością chirurga rozwijam, a w powietrzu czuję zapach perfum, które wiele lat temu dostałam od przyjaciółki. Przełykam ślinę, oczy zachodzą mi mgłą…
– Czas zatrzymuje się, a po chwili już przyspiesza, bo…
Moje niebagatelne spotkanie zbliża się wielkimi krokami, dlatego…
W rytm żwawej piosenki, lecącej z głośnika komputera, układam ją na desce do prasowania i z pietyzmem prasuję, bo…
Chcę tę sukienkę włożyć już! W końcu jest! Gotowa! Wchodzę, a właściwie wpływam w nią jak delfin do zatoki i czuję jak się rozpromieniam.
Sukienka wciąż leży jak ulał!
Czuję się w niej doskonale, a do tego jestem na bosaka. Wszystko tak, jak lubię. Może to znak, że czas zatańczyć swój życiowy bal?