Jak pomóc dziecku wypracować koncentrację uwagi?
– Proszę pani, a dlaczego matematykę nazywa się Królową Nauk?
– Proszę pani, a dlaczego mam się tego uczyć?
– Proszę pani, ale ja tego nie rozumiem.
Czy, jako dziecko wiele lat temu stawiasz sobie te i podobne pytania?
A może są chwile, kiedy na lekcję naprawdę nie chcesz już iść? Albo wręcz odwrotnie, sprawdziany zaliczasz bez problemu, nawet bez specjalnej nauki.
I teraz, gdy Twojemu maleństwu z matematyką jest trudno, to w zagubieniu bezradnie rozkładasz ręce. Bo, jak to tak może być?
Bez wątpienia Twoja osobista historia ma tu znaczenie. I chętnie się z Tobą spotkam, żeby przyjrzeć się temu bliżej. Jednak zacznijmy od początku.
„Wiedza matematyczna powstaje w umyśle dziecka w wyniku długoletniego procesu, w którym podstawową rolę pełnią samodzielnie wykonywane czynności (takie jak przeliczanie przedmiotów, układanie żetonów mających przedstawiać osoby lub rzeczy, o których jest mowa w zadaniu arytmetycznym, zabawa w kupno-sprzedaż, dopasowywanie do siebie wyciętych figur geometrycznych). Każde dziecko musi przejść tę drogę osobiście.”
[Za: „Matematyczna edukacja wczesnoszkolna. Teoria i praktyka”. Z. Semadeni, E. Gruszczyk-Kolczyńska, G. Treliński, B. Bugajska-Jaszczołt, M. Czajkowska. Wydawnictwo Pedagogiczne ZNP Spółka z o.o. Kielce 2015]
Dzięki temu rozwija bazę pojęć niezbędną do rozumienia tego, co go otacza, na co dzień. I uczy się krytycznego myślenia.
Czyli wzmacnia samodzielność i pewność siebie.
A najważniejsze, że poprzez w pierwszej fazie, ręczne porządkowanie, przeliczanie i przyporządkowywanie wybranych liczmanów.
Którymi są na przykład:
- patyczki,
- kasztany,
- klocki,
- guziki,
- szyszki, itp. ćwiczy myślenie operacyjne.
łagodnie przechodzi do obliczeń coraz bardziej skomplikowanych. I tu nie ma drogi na skróty.
Gdy przeoczy się dany etap nauki reguł matematycznych, dalej jest już trudno samodzielnie je odgadnąć.
I zagubienie, a potem niechęć do nauki narasta.
A wynika to nie ze złej woli kogokolwiek, czy lenistwa, tylko z braku znajomości podstawowych pojęć matematycznych.
I wypracowanej umiejętności wyciągania wniosków.
Dlatego kluczowe jest tutaj zrobienie kroku wstecz.
Uzupełnienie tego, co niezbędne. I potem radosne ruszenie naprzód.
Mózg ludzki jest z natury leniwy. A to znaczy, że to, co w jego możliwościach da się ująć w schemat albo nawyk, zrobi to w pierwszej kolejności.
Tylko, że nasz rozwój polega na efektywnym ich wykorzystywaniu albo zamianie, gdy już nie są wspierające.
I to bez względu na wiek. A do tego potrzebna jest motywacja. A jeszcze bardziej wytrwałość.
I w tym potrzebujemy dzieci wspierać najbardziej, jeśli chodzi o umiłowanie do liczenia.
Bo matematyka, jako Królowa Nauk daje im niezbędne umiejętności do spełnionego życia w wieku dorosłym. Czyli…
- odwagę do podejmowania wyzwań,
- elastyczne podejście do trudności i
- umiejętność kreatywnego rozwiązywania problemów.
Dlatego włączenie do nauki matematyki idei „elastycznych nawyków” jest rozwiązaniem idealnym.
Bo poza spotkaniami z mentorem, wdraża dziecięce neurony w systematyczny trening.
Całość za każdym razem dobierana jest indywidualnie.
Bo wpływ na ostateczny wygląd pracy w zaciszu domowym ma poziom realizowanego materiału i cele główne, jakie przyświecają współpracy.
To, co potrzebujemy ustalić w pierwszej kolejności to cel nauki matematyki tak, żeby był on zgodny z rzeczywistymi potrzebami dziecka.
I warto ustalić cel cząstkowy. Czyli bliski, który podlega zmianom zgodnie z dokonywanymi postępami.
I cel główny, to znaczy daleki, który jest obietnicą ulgi, spokoju, radości i spełnienia.
Dobrze, aby był on zoperacjonalizowany. Czyli opisany w taki sposób, żeby dziecko miało jasność, po czym pozna, że go osiągnęło?
Następnie opisujemy nawyk, nad którym pracujemy.
I do niego wyznaczamy trzy poziomy realizacji na dany dzień.
Chodzi o to, żeby w zależności od nastroju i okoliczności, mieć wybór zadania do wykonania.
Przy czym, pierwszy poziom warto dobrać tak, żeby jego niewykonanie było maksymalnie niemożliwe.
Z kolei trzeci w sposób najbardziej pożądany.
Dodam, że warunkiem kluczowym sukcesu jest regularne monitorowanie postępów.
I do tego służą różnego rodzaju tablice, przy wyborze których warto zadbać o to, żeby były dla dziecka czytelne.
A przede wszystkim przyjemne. Na przykład takie, jak poniżej…
W razie woli, serdecznie zapraszam do kontaktu. Wszystkie szczegóły opisuję, o TUTAJ >>>