Ale jak to, po dwudziestej pierwszej? Przecież dopiero, co usiadłam do komputera… no tak!
Cacao zimne, zalane jakieś dwie i pół godziny temu. Ależ to mnie wciąga. A przecież umówiłam się z sobą, że pracę przed monitorem kończę najdalej o dwudziestej.
No, ale jeszcze tylko to poprawić, sprawdzić. A potem ustawić jeszcze jeden efekt i zobaczyć całość na podglądzie. A tam… no nie, przecież tu trzeba zmienić.
I tak w zatopieniu w kreację i działanie tworzę od kilku miesięcy kolejne kreskówkowe odcinki w aplikacji Doodly. Czyli takiej z rysującą ręką, albo bez niej, bo tak też można ustawić.
Tyle, że teraz już wiem, że z nowym animacyjnym pomysłem potrafię zniknąć z pola widzenia i słyszenia na kilka godzin zapominając nawet o piciu.
I jestem na to uważna. Jednak zastanawiam się, co takiego jest w symbolicznym, wizualnym przekazie, że tak mnie to wciąga?
I tak się dzieje od chwili, kiedy kilkanaście miesięcy temu po raz pierwszy loguję się na swoje konto Doodly.
I to zupełnie podstawowe bez dodatkowych funkcji. I aż boję się myśleć, co by to było, gdybym do rąk dostała jeszcze inne możliwości?
W każdym razie działam, tworzę i kombinuję nie znając podstaw obróbki graficznej obrazu ani języka angielskiego łamiąc tym bariery i klasyczne szlaki.
Bo tak bardzo zależy mi, żeby to, co chcę przekazać było klarowne, choć nieoczywiste. Użyteczne, a jednocześnie refleksyjne. Dlatego...
Jeżeli chcesz podziałać ze mną nad swoją rysunkową opowieścią, to zapraszam do kontaktu pod adresem:
kontakt@uslyszecbyzrozumiec.pl
Aga – czasem odważna, a czasem wcale przewodniczka po relacji ze sobą.
Bo uczucia uznaję za klucz świadomego życia, a wartości za sedno naszej tożsamości.
W rozmowach lubię dochodzić do źródła, w myślach bujam w metaforach, a w życiu biegam boso. Lubię pisać, frytki, avocado i… wiele innych tematów, o których ufam porozmawiamy już na żywo.